piątek, 6 listopada 2015

O przemyśleniach oraz kocie :)

Dzisiaj udałam się po południu jak zwykle w swoje ulubione miejsce do jazy, czyli na taki dworzec który znajduje się dość blisko mojego mieszkania. I naszły mnie tam ciekawe refleksje...
Kupiłam sobie wcześniej w Realu kawę o smaku białej czekolady na stoisku Starbucks'a.
Była pyszna. Tak sobie obserwując zachód słońca z wiaduktu zaczęłam się  zastanawiać nad kilkoma rzeczami...

Gdzie kończy się odwaga a zaczyna głupota??

 Oczywiste jest że na dworcu znajdują się perony i tory... 
W celu swobodnego przemieszczania się między torami istnieją przejścia pod wiaduktem. Bardzo mądre rozwiązanie... ale czy ludzie są na tyle mądrzy by z niego korzystać?

Mimo barierek i siatek, 90% osób przechodzi bezpośrednio przez tory nawet bez zastanowienia. 

Przyznaję, sama tak jakiś czas temu robiłam.

Ale spędzając dużo czasu w rejonie tego oto miejsca zauważyłam jak często jeżdżą tamtędy szybkie pociągi Pendolino, zwykłe pociągi pasażerskie jak i towarowe również.

Wystarczy sekunda nieuwagi, podwinięta noga... by zostać przejechanym.  Te pociągi są szybkie do tego stopnia że kilometr przed stacją na której się zatrzymują muszą rozpoczynać proces hamowania.


I tutaj pojawia się pytanie : Czy pół minuty zaoszczędzonego czasu jest warte naszego życia?

To nie jest odwaga, tylko czysta głupota.

 O  ,,rodzicielstwie,, 


Rodzic - osoba której potomkiem jest  DZIECKO, odpowiada on za jego wychowanie, edukację, zapewnianie bytu, oraz opieki.

 Jak to ładnie brzmi w teorii...

W praktyce jednak wygląda to następująco.
Matka - coraz częściej nastolatka która nie ma pojęcia o opiece nad dzieckiem.

Jak widać na moim zdjęciu, jedyne co ją łączy z dzieckiem to takie same czapki na głowach.

Uroczo.  Obserwowałam ją przez ok. 15 minut.  Zostawiła tego malucha na chodniku i pobiegła na drugą stronę ulicy by przywitać się ze swoją koleżanką. Zawołała do chłopca tylko "zostań tam" .

To trochę porażające bo dziecko nie ma więcej jak 2-3 lata.

Najgorsze jest to że to jest znieczulica. Dzieci takich młodych matek są traktowane jak lalki, które można ubierać w malutkie "swager'skie" ubranka.


Czy publikowanie takich zdjęć to głupota? Raczej jest to odwaga do mówienia szczerze jak jest.




O kocie sąsiadów

Sąsiedzi mają kota który chyba darzy mnie swoją sympatią bo często z własnej woli mnie odwiedza czy też przychodzi i się łasi...

Biedak nie jest chyba zbyt często drapany, bo sprawia mu to niesamowitą przyjemność.
Dodatkowo jego "wspaniała" właścicielka pali w domu papierosy nie dość że przy nim to jeszcze przy własnych dzieciach.

Mimo jej wielokrotnych niemiłych uwag kierowanych w moją stronę, nie przejmuję się i bawię z Nickim :)


  Te zdjęcia są bardzo "ruchliwe" jak sam zwierzak. Więc z góry przepraszam za ich "estetykę" :D


Nicki zainteresował się również rybką...


 Pod koniec zaobserwowałam jeszcze jedno zjawisko...
Chyba jakiś gatunek śmiecących Januszy...


 Po powrocie do mieszkania zrobiłam sobie jeszcze pieczonego łososia w sosie śmietanowym wraz z pełnoziarnistym ryżem. To był aktywny i słoneczny dzień.





        

  





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz